Rywalizacja rozpoczęła się już w piątek, od widowiskowego prologu na stadionie przy alei Piłsudskiego. Wśród załóg panowała atmosfera pełnej mobilizacji. - Na pewno nie będę się "wiózł" - mówił na minuty przed startem Zbigniew Staniszewski, olsztyński rajdowiec. - Nie mam charakteru do wolnej jazdy. Zarówno prolog, jak i cały rajd chcę przejechać w jak najszybszym tempie. To dlatego, że bardzo chcę stanąć na podium.
Zagraniczni kierowcy, których nie brakowało na liście uczestników, także nie mogli doczekać się rywalizacji. - To niewielki, ale dobrze zorganizowany rajd - podkreślał Rashid Al Ketbi ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, który zasiadł w fordzie fiesta R5. - Chyba nikogo nie zdziwi, jeśli powiem, że to dla mnie dobre przetarcie przed Rajdem Polski. Nie zmienia to faktu, że w Warmińskim chciałbym być najlepszy. Bo niby po co walczyć, jeśli nie zamierza się zostać mistrzem?
Do zmagań w Rajdzie Warmińskim przystąpił także reprezentant Hiszpanii Jose Antonio Suarez. - Chciałem pojechać dla kibiców, ale musiałem oszczędzać samochód na odcinki specjalne - zaznaczał zaraz po ukończeniu próby zawodnik z Półwyspu Iberyjskiego, który w prologu zajął 19. miejsce. - Nie uważam, że poszło mi źle. To była dla mnie tylko
rozgrzewka przed sobotą i trasami na szutrze.
W prologu najlepszy okazał się Hubert Ptaszek, który pojechał fordem fiestą S2000. Piąty był z kolei Staniszewski z niespełna 11 sekundami straty do lidera. - Nie jestem do końca zadowolony - przyznał rajdowiec z Olsztyna. - To dlatego, że peugeot, którym chcę przystąpić do rajdu, ma uszkodzoną instalację elektryczną. W prologu musiałem pojechałem mitsubishi lancerem EVO 9.
Nieco lepiej spisał się w piątek Krzysztof Hołowczyc, który ostatecznie był drugi. Uzyskał czas o 4,44 sekundy gorszy od zwycięzcy. - Jechałem w miarę spokojnie - tłumaczył popularny"Hołek". - Mój ford fiesta WRC bardzo łatwo się prowadzi. Ten samochód ma ogromne możliwości, ale trzeba się do nich dostosować.
Najwięcej emocji dostarczyła jednak sobota, kiedy załogi ruszyły na odcinki szutrowe w okolicach wsi Godki, Jankowo oraz Nowe Kawkowo. Niespodzianki nie było, bo wygrał Krzysztof Hołowczyc z pilotem Łukaszem Kurzeją, którzy jako jedyni w stawce dysponowali autem klasy WRC. - Mój samochód ma ogromne możliwości, a ja ciągle nie wykorzystuję ich tak, jak należy - podkreślał z uśmiechem kierowca z Olsztyna. - Nie chcę obrażać innych zawodników, ale gdyby w tym rajdzie nie jechał Zbyszek Staniszewski, to nie miałbym po co startować. Narzucał szybkie tempo i dobrze mi się z nim ścigało.
Rzeczywiście, Staniszewski przegrał z Hołkiem o niecałe osiem sekund. A przypomnijmy, że na oesach jechał samochodem klasy S2000, a więc zdecydowanie słabszym.
Co ciekawe, do ostatniej chwili nie było wiadomo czy peugeot Staniszewskiego w ogóle wyruszy na trasę. - Moi mechanicy musieli pojechać do Wrocławia po niezbędne części do naprawy - tłumaczy olsztynianin. - Na Warmię i Mazury wrócili dopiero w piątek w nocy i od razu zabrali się do pracy. Nad ranem auto było już gotowe do jazdy.
Staniszewski przyznaje, że zwycięstwo w 17. Rajdzie Warmińskim było poza jego zasięgiem. - Z Krzyśkiem nie dało się wygrać - mówi. - Starałem się jechać możliwie jak najszybciej, długo prowadziłem, ale Hołek miał lepsze auto i w końcu musiał mnie wyprzedził.
W klasyfikacji generalnej Rajdu Warmińskiego zaliczanego do Szuter Cup najlepsza okazała się załoga jadąca hondą civic Marcin Kurp i Piotr Pasztaleniec. - Rajdy szutrowe nie są łatwe - mówili zwycięzcy na mecie, którą zorganizowano na olsztyńskiej starówce. - Na trasie jechaliśmy przez kilka dość niebezpiecznych miejsc, ale udało się nam ukończyć zmagania. Teraz przyszedł czas na radość i satysfakcję.
Ich zwycięstwo nie powinno być zaskoczeniem. Zaledwie tydzień temu najszybsi byli także w Rajdzie Nowomiejskim. A to nie koniec rajdowych emocji. Kibice już odliczają dni do największej imprezy motoryzacyjnej w kraju - 71. Rajdu Polski, który po pięcioletniej przerwie wraca do kalendarza Rajdowych Mistrzostw Świata. Areną zmagań najlepszych kierowców (26-29 czerwca) po raz pierwszy w historii będą odcinki specjalne położone zarówno pod
Mikołajkami oraz w okolicach litewskich Druskiennik.
Klasyfikacja generalna Rajdu Warmińskiego:
1. Marcin Kurp/Piotr Pasztaleniec (Honda Civic) 33.25 min;
2. Mariusz Zapała/Ryszard Chlebowski (
Subaru Impreza) + 57,6 s.;
3. Łukasz Michalina/Marceli Stankiewicz (Peugeot 206 RC) + 4.52,7 min;
4. Sebastian Chrzanowski/Adam Binięda (Honda Civic) + 6.08,1 min.
Klasa "Gość":
1. Krzysztof Hołowczyc/Łukasz Kurzeja (Ford Fiesta WRC) 27.56,7 min;
2. Zbigniew Staniszewski/Bartłomiej Boba (Peugeot S2000) + 7,9 s.;
3. Rashid al-Ketbi/Karina Hepperle (Ford Fiesta R5) + 1.31,1 min;
4. Krzysztof Predko/Sebastian Sadowski (Subaru
Impreza) + 1.36,8 min;
5. Hubert Ptaszek/Kamil Kozdroń (Ford Fiesta S2000) + 1.41,5 min;
6. Jacek Woszuk/Wojciech Brejlak (Subaru Impreza) + 2.47,4 min;
7. Juliusz Sochoń/Zbigniew Gruszka (Mitsubishi Lancer EVO 9) + 4.20,7.
Więcej o sporcie z Warmii i Mazur czytaj na
olsztyn.sport.pl.