Napastnik, który w rundzie wiosennej należał do najskuteczniejszych w Stomilu, od 1 lipca zmuszony był trenować z Wartą
Poznań. - Nie ukrywam, że chciałbym nadal grać w
Olsztynie - mówił 25-letni Paweł Piceluk.
Przez pół roku występując w barwach OKS, zdobył pięć bramek i znacząco przyczynił się do utrzymania drużyny w I lidze. Sęk w tym, że grał tu na zasadzie wypożyczenia ze wspomnianej Warty, z którą związany jest jeszcze półtorarocznym kontraktem. - To są trudne rozmowy - mówił pod koniec czerwca Zbigniew Kaczmarek, szkoleniowiec Stomilu. - Pawła cały czas obowiązuje kontrakt z Wartą i na razie musi do niej wrócić. Poznaniacy widocznie nie chcą Piceluka oddać, ale postaramy się go zatrzymać.
Choć sytuacja wydawała się beznadziejna, to pod koniec minionego tygodnia nastąpił nieoczekiwany zwrot. - Doszliśmy już do porozumienia, Paweł chce u nas grać i uznaliśmy, że to rozsądne rozwiązanie. Chłopak sprawdził się przecież wiosną - powiedział dla
dwadozera.pl Jacek Czałpiński, prezes Stomilu.
Wtedy jednak głos zdecydowali się zabrać kibice biało-niebieskich, którzy na swojej stronie
stomil.olsztyn.pl wydali specjalne oświadczenie. Wynikało z niego jasno, nie chcą, by w Stomilu nadal grał Paweł Piceluk.
(...) Zawodnik dalej grał, zawodził, spisywał się naprawdę źle - czytamy w oświadczeniu. - W internecie kibice w dobitny sposób pisali, co myślą o jego umiejętnościach i formie. A, że Piceluk "nigdy nie czytam komentarzy na swój temat" - nawet na szybkości udało się stworzyć jego prześmiewczy pseudonim - internet przegląda w każdej wolnej chwili, a stomil.olsztyn.pl ma ustawiony jako stronę główną, czytał komentarze i wrzał.
Aż w końcu przyszedł
8 czerwca,
Grudziądz, godzina około 18.40 [ostatni mecz rundy wiosennej z Olimpią - red.]. Piceluk potyka się w polu karnym o własne nogi, a z sektora kibiców Stomilu leci - "wstawaj! graj dalej!". Zawodnik wstaje i pokazuje w kierunku własnych kibiców środkowy palec. Kibice wrą, a ten swój nieodpowiedzialny, hańbiący jego osobę czyn powtarza po raz drugi! Po meczu sympatycy biało-niebieskich chcieli mu powiedzieć, co o nim myślą, ten jednak jak szczur, pierwszy ucieka do szatni i kamufluje się w niej aż do odjazdu ze stadionu kibiców naszego klubu. Po przyjeździe do Olsztyna fani Stomilu czekają na autobus z zawodnikami, przy okazji tworząc transparent w kierunku Piceluka, treści jednak nie będziemy cytowali. Był jednak naprawdę z jajem, co podkreślał rysunek znajdujący się na jego końcu (...).
Tymczasem Paweł Piceluk zdążył już nawet wystąpić w przegranym sparingu Stomilu z Zawiszą
Bydgoszcz (1:2). Co więcej, planował specjalne spotkanie z kibicami, by wszystko sobie wyjaśnić. Wszystko jednak na marne. Skończyło się jedynie na rozmowie telefonicznej z przedstawicielami fanów OKS, bo jak się okazało, Warta Poznań (spadkowicz z I ligi) zmieniła zadanie i już nie chce wypożyczyć swojego piłkarza.
Więcej o piłkarzach Stomilu czytaj na
olsztyn.sport.pl.