Pierwotnie podopieczni trenera Mirosława Jabłońskiego mieli 31 sierpnia podjąć ekipę Włodzimierza Tylaka przed własną publicznością w ramach spotkania 6. kolejki na zapleczu ekstraklasy. Tak się jednak nie stanie, ponieważ władze drużyny z
Łodzi złożyły wniosek o to, żeby mecz odbył się na stadionie ich zespołu, a nie w stolicy Warmii i Mazur. Zarząd biało-niebieskich wspólnie z włodarzami Polskiego Związku Piłki Nożnej wyrazili na to zgodę.
Kierownictwo spadkowicza z najwyższej klasy rozgrywkowej poprosiło o to za namową kibiców. Przypomnijmy, że w poprzednim sezonie, jeszcze w ekstraklasie,
Widzew w ostatniej serii spotkań mierzył się na wyjeździe z Zagłębiem Lubin. Pojedynek zakończył się remisem 3:3, lecz został przerwany w 90. minucie, ponieważ kibice gospodarzy rzucali na murawę boiska race. Jedna z nich trafiła wprost w bramkarza gości Patryka Wolańskiego. Komisja ligi zweryfikowała wynik jako walkower dla łódzkiego zespołu.
Zagłębie zostało ukarane zamknięciem stadionu na jedno spotkanie. Konsekwencji nie uniknęli także sympatycy Widzewa, którzy w pierwszej połowie także rzucali race, czym zmusili organizatorów do przerwania gry na kilka minut. W związku z tym nie mogą pojechać w zorganizowanej grupie na pięć pierwszych spotkań wyjazdowych na zapleczu ekstraklasy. Mecz z biało-niebieskimi byłby czwartym z nich.
Piłkarze Stomilu
Olsztyn zainaugurują sezon 3 sierpnia, kiedy to zmierzą się na wyjeździe z beniaminkiem pierwszej ligi Wigrami Suwałki. Z kolei łodzianie swój pierwszy mecz rozegrają dzień wcześniej. Pojadą do Katowic, by zagrać z tamtejszym GKS-em prowadzonym przez trenera Kazimierza Moskala.
Więcej o piłkarzach Stomilu czytaj na
olsztyn.sport.pl.