W poniedziałek OKS otrzymał ostateczną decyzję dotyczącą prawa ochronnego wspomnianego logo. W praktyce oznacza to, że władze Stomilu mają teraz wyłączność na oznaczanie oficjalnym herbem swoich towarów, jak np. piłkarskie trykoty, szaliki czy inne klubowe gadżety.
- Po upływie 10 lat przeprowadzanie następnej procedury patentowej w tym przypadku nie będzie konieczne - mówi Adam Taukert, rzecznik Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej Polskiej. - Klub będzie mógł przedłużyć swoje prawa o kolejną dekadę po uiszczeniu kilkuset złotych opłaty [tzw. prolongacyjnej - red.].
W październiku na łamach "Wyborczej Olsztyn" informowaliśmy, że nie tylko zarząd klubu ubiegał się o taki przywilej. W UP od kilku lat znajdowały się bowiem dwa odrębne wnioski. Jeden złożony przez klub (7
listopada 2012 roku) z myślą o organizacji imprez sportowych oraz promowaniu kultury fizycznej, drugi wystosowany przez osobę fizyczną (27
sierpnia 2012) z zamiarem umieszczania logo Stomilu na gadżetach, takich jak breloczki, kubki itp.
Chodzi o firmę "MM" należącą do jednego z kibiców, którą reprezentowała kancelaria prawna z Olsztyna. Osoba ta liczyła, że uprzedzi klub w staraniu się o patent, a tym samym uzyska pierwszeństwo w prawach do herbu i będzie mogła czerpać z tego tytułu korzyści finansowe. - Nie znam szczegółów związanych z tym postępowaniem patentowym. Mogę jednak powiedzieć, że dwa podmioty nie mogą posiadać uprawnień do logo na te same produkty i usługi. A skoro w naszej bazie nie ma już wniosku złożonego przez firmę "MM", to oznacza, że został on odrzucony - podkreśla Adam Taukert.
Przypomnijmy, że kibice ze Stowarzyszenia Stomil Ponad Wszystko od samego początku odcinali się od wniosku złożonego przez jednego z sympatyków piłkarskiej drużyny. Dwa miesiące temu w piśmie do "Wyborczej Olsztyn" zaznaczyli: - Co do przychodów ze sprzedaży praw autorskich związanych z logo, stowarzyszenie nie prowadzi działalności gospodarczej. Zapisy statutowe nie uprawniają nas do tego typu działań.
Jeśli kibice mają zamiar zajmować się produkcją i dystrybucją pamiątek klubowych, teraz będą musieli otrzymać oficjalną zgodę klubu. - Jeśli chcieliby prowadzić taką działalność, to mają tylko takie wyjście - wyjaśnia rzecznik Urzędu Patentowego. - Najpierw powinni kupić towar od klubu, a dopiero potem mogliby go odsprzedawać. Tylko wtedy cały proces byłby legalny. Nie mogą posługiwać się logo na własną rękę.
Prezes Stomilu Robert Kiłdanowicz nie ukrywa swojego zadowolenia z takiego rozstrzygnięcia. - Dobrze, że w końcu uporządkowano tę kwestię - mówi. - Wszyscy pamiętamy, że nie było łatwo doprowadzić tego do końca. Urząd Patentowy poinformował nas także o opłacie prolongacyjnej, więc wiemy, co trzeba zrobić w przyszłości, by nie stracić praw do herbu.
Kiłdanowicz zaznacza jednocześnie, że władze OKS-u postarają się wypracować porozumienie z fanami w kwestii używania logo. - Nie mogę jeszcze podać żadnych konkretów, ale na pewno znajdziemy przysłowiowy złoty środek - tłumaczy prezes biało-niebieskich. - Mimo że czasem między zarządem a kibicami występowały różnice zdań, to nigdy nie zapomniałem, że są fundamentem klubu. Nie mamy zamiaru stawać naszym sympatykom na przeszkodzie.
Więcej o sytuacji w Stomilu czytaj na
olsztyn.sport.pl.